W tajemnicy i całkiem serio... pracujemy nad odbudowaniem "Bazylki" w nowej, świeżej odsłonie, w innym miejscu na ziemi, w innym czasie, w innych warunkach i z inną wiedzą. Mamy plan. Realizacja wkrótce .... ale to tajemnica.
Ukłony i podziękowania dla tych , którzy w nas wierzą i czuwają.
"Dzika Bazylia"
Strony
środa, 6 maja 2015
środa, 28 maja 2014
Było sobie ziarno... czyli urokliwa wycieczka do „Młyna Wygoda” w Bochni
Nasze świeżynki mają swój
początek na ryneczku, a ciasto pizzowe? Chlebusie i wypieki słodkie?
No właśnie... w młynie. Ale to nie jest taki sobie zwykły młyn.
Od początków tworzenia projektu
„Bazylii” nurtowała Nas sprawa mąki. Wcześniej już
wspominaliśmy „nie ma dobrego chleba, bez dobrej mąki” i to
samo tyczy się wszystkich wypieków. Tak więc postanowiliśmy
postawić na jakość mąki, żeby Nasze wypieki były wyjątkowe,
pełne, zdrowe, aromatyczne, bez polepszaczy. To było trochę jak
szukanie cudu, ponieważ dzisiejszy rynek spożywczy obfituje w
cudownie uzdrawiające , poprawiające urodę, ratujące jelitka,
przyspieszanie wyrastanie ciasta – majstersztyki pożal się boże.
Mieliśmy okazję przeprowadzić małe doświadczenie i porównaliśmy
kilka rodzajów mąk (a wśród nich naprawdę znane etykiety!) .
Efekty były porażające. Nigdy więcej nie tknę mąki z marketu
czy osiedlowego sklepiku i na pewno nie użyjemy jej w ”Bazylii”.
Wycieczka do Bochni sprawiła Nam
ogromną radość i pokazała, że w tworzeniu „Bazylii” i jej
menu idziemy dobrym torem. Często odciągano Nas od Naszych pomysłów
mówiąc, że to nieekonomiczne, i tak nikt nie doceni i najlepiej
będzie walnąć mąkę z „biedry” i koncentrat z „biedry” i
nikt się nie kapnie!. No cóż. Każdy ma prawo do własnej opinii,
a my olewamy takie opinie. Poznaliśmy opinie kogoś, kto z pasją i
zacięciem idzie na przekór światu, a Nam ten pogląd jest bardzo
bliski.
„Młyn Wygoda” w Bochni
całkowicie Nas zauroczył! Pierwsze co uderza po przekroczeniu progu
to zapach drewna oraz dźwięki wiekowych pomieszczeń, przepełnione
szeptem zbóż. Ziarna przyjeżdżają do młyna i zostają
przesypywane, przesiewane, namaczane, rozdrabniane, przemielane, a to
wszystko dzieje się nieprawdopodobnie szybko wirując przez trzy
piętra młyna, tam i z powrotem: góra, dół, na boki w drewnianych
korytarzach. Maszyny do mielenia również wiekowe jak sam młyn są
jak filary, wielkie i ciężkie. Daleko im do zimnej nowoczesności.
Są po prostu piękne!
Osobiście zauroczyły Nas również
tabliczki instruktarzowe wiszące na ścianach oraz nazwy własne
poszczególnych urządzeń jak np. „Nerki” czy ”Krowa”
Otóż „Nerki” są to ogromne (na
pierwszy rzut oka pudła, drewniane skrzynie), maszyny do
przesiewania, „filtrowania” mąki. Mają różnych rozmiarów
sita, które warunkują gruboziarnistość mąki. Są wielkie!
„Krowa”... no krowa wygląda
faktycznie jak krowa, ponieważ to wielka maszyna wprawiająca w ruch
cały młyn. Ja wolę nazwę „Serce Młyna” ale krowa to jednak
krowa i spisuje się świetnie!
W połowie zwiedzania mieliśmy
również okazję poznać bliżej rodzinę właściciela młyna.
Jesteśmy absolutnie oczarowani! To ludzie pełni pasji, przepełnieni
muzyką, miłością do natury i tego co w jedzeniu naturalne.
Owieczki za domem dopełniły czaru i koniec! Nawet pszczoły z
pasieki, które Nas pogoniły nie przepędziły Naszych serc z
tamtego miejsca. Żona właściciela upiekła cudne rogaliki
drożdżowe metodą, której nigdy nie spotkałam. I faktycznie były
świetne! Właściciel młyna upiekł cudowny chleb żytni i
całkowicie oniemieliśmy widząc, że chleb z mąki żytniej wcale
nie musi być ciemny, że mąka żytnia typ.750 jest jaśniejszą od
mąki typ.500, że mąka pszenna wcale nie jest biała, a lekko
kremowa! My w wieku pod trzydzieści lat żyliśmy do tej pory w
iluzji sprezentowanej Nam przez współczesność w której
wyrastaliśmy. Jednak Nasze starsze pokolenie w rodzinie pamięta
jeszcze … „mąka pszenna jest żółta”! I to upewniło Nas w
przekonaniu, że Pan młynarz już się Nas nie pozbędzie :), bo jak
mówi przysłowie: „Dałeś komu chleba, wziąłeś serce”.
Rozmowom przy stole nie było końca.
Dużo pięknej wiedzy zapakowaliśmy w Nasze plecaki z tej wycieczki.
Przede wszystkim mąkę na której będziemy teraz sumiennie bazować
piekąc dla Naszych gości.
Jeśli ktoś jest ciekawy smaku,
zapachu oraz koloru prawdziwej, zdrowej, nie polepszanej,
nie wybielanej chemią mąki serdecznie zapraszamy do „Bazyliowego
sklepiku” w którym pojawią się również inne cuda z „Młyna
Wygoda”. Zapewniamy Państwa o jakości i duszy (produkowanej to złe
słowo) tworzonej w Bochni mąki. Wasze wypieki będą jeszcze
smaczniejsze i pełniejsze!
ZAPRASZAMY!
Subskrybuj:
Posty (Atom)